niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 28


-Jack- mówię groźnie, patrząc na niego spod przymrożonych powiek. Chłopak, kręci się po mojej sypialni to biorąc, to odkładając jakieś rzeczy. Wzdycha, odkładając ramkę z naszym zdjęciem z balu.
-Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia- odpowiada cicho i osuwa się po kremowej ścianie. Jest blady, a pod oczami widnieją ciemne cienie. Wygląda na wyczerpanego.
Siedzimy w zupełnej ciszy. On oparty o moja ścianę, z wyrazem cierpienia na twarzy, ja na gigantycznym fotelu, przypominającym tron, obitym w białą skórę, z obłędem w oczach. Nie mam nic do powiedzenia. Nie mam nawet ochoty by otworzyć usta. Czuję do niego na razie niechęć. Jack patrzy na mnie z wyrazem błagania w oczach. Jednak ja nie mam zamiaru się zlitować. Przykro mi, lecz zapomniał z kim ma do czynienia. Kim Crowford, skarbie. Przecież wszyscy wiedzą jaka jestem. A że miałam jakiś gorszy, płaczliwy okres? Trudno, chwała bogu mam go już za sobą. Lecz od tamtego dnia w Yale znów jestem sobą. Tą samą opanowaną, bezlitosną, a mimo to wspaniałą osobą.
-Kim… Proszę- odzywa się w końcu mój chłopak.
-O co?- pytam, patrząc gdzieś w bok. Chłopak wzdycha, podnosi się i podchodzi do mnie. Czuję się nieswojo. Jestem w tym fotelu jak w pułapce. Jack pochyla się nade mną, opierając ramiona na oparciach fotela, tym samym uwiąrzając mnie. Mimo to uparcie nie patrzę na niego. W końcu chłopak się irytuję.
-Powiedz coś- rozkazuje, jednocześnie zmuszając mnie bym na niego spojrzała. Tak więc patrzę. Spoglądam w te jego ciemne tęczówki, przyglądam się kształtowi twarzy, lini szczęki, w końcu patrzę na usta. Wspaniale wykrojone, pasujące idealnie do moich bladych warg…. Tak dobrze znam ich smak, kształt. Pamiętam ich ciepło, sposób, w jaki dotykały moich. Lecz teraz gdy nie patrzę, widzę Jacka całującego się z jakąś obcą dziewczyną. Z tą całą Doloris, czy jak jej tam. Widzę, jak ją dotykał, jak na nią patrzył. Wiem że to tylko moja wyobraźnie, że nie jest pewne czy Jack mnie zdradził, lecz mimo to, obrazy stoją mi przed oczami jak żywe. Nie mogę na nie patrzeć. Nie mogę ich znieść. Szybko zamykam oczy, by odgonić te okropne widoki, nakazuję sobie oddychać spokojnie. Siłą woli unoszę powieki, znów spoglądając w  oczy chłopaka. Dostrzegam w nich ból. Ból wytworzony w dużej minerze prze ze mnie. Przez to, ze nie mogę na niego patrzeć. Przez to, że nie mam sił z nim rozmawiać. A także przez to, że być może mnie zdradził. Dobrze wiem, że jeśli to zrobił, na pewno sobie tego w życiu nie wybaczy. A ja? Naprawdę chciałabym móc do niego podejść, przytulić go, powiedzieć że wszystko będzie dobrze, a ta głupia dziewucha sobie to wszystko wymyśliła. Lecz nie mogę. Jest we mnie jakaś wewnętrzna bariera, która mnie powstrzymuje.
-Jack, myślę, że dopóki cała ta sprawa się nie wyjaśni, powinniśmy zrobić sobie przerwę- wykrztuszam z siebie w końcu. Gdy tylko te słowa padają, momentalnie czuję obezwładniający skurcz w żołądku. Wręcz czuję, jak moje serce ściska się w kulkę. Jednak rozum wygrywa tę rozgrywkę. Jack odsuwa się z taką miną, jakby ktoś go uderzył w żołądek. Nie mogę patrzeć na wyraz jego twarzy, sprawia mi to zbyt wielki ból. Wiem, że to na razie najlepsze wyjście, lecz myśl, że Jacka nie ma przy mnie, że może być z kimś innym… To dla mnie zbyt wiele. Przymykam powieki, lecz, szybko je otwieram. Nie mam prawa okazać słabości. Chłopak chwilę patrzy na mnie z niedowierzeniem, po czym odwraca się, zabiera swoją skórzaną kurtkę i podchodzi do drzwi, jednak zatrzymuje się z ręką na klamce.
-Mówiłaś, że będziesz przy mnie, nie zważając na najgorszą rzecz jaką zrobię- mówi zbolałym głosem. Mrugam powiekami, patrząc uparcie w okno.
-Ale nie sądziłam że najgorszą rzecz jaką zrobisz, wyrządzisz akurat mnie- odpowiedziałam, stojąc do niego plecami. Przez kilka sekund panuje zupełna cisza, po czym słyszę zamykające się drzwi wejściowe i pisk opon na drodze. Dopiero teraz po moim policzku płynie łza. Jedna, lecz za to duża i ciężka. Tak, teraz nie mam już nikogo…


Dobra, na początek chciałabym przeprosić za tak długą nieobecność! Najpierw trafiłam do szpitala, potem zamieszanie ze szkołą, a w końcu miałam 2-tygodniowy wyjazd do Chorwacji i Czarnogóry. Lecz teraz wróciłam, i mogę wam obiecać, że szybko nadrobię ten stracony czas.

A, i bardzo chciałabym podziękować za nominacjie do Libster Awards. Naprawdę, to wiele dla mnie znaczy! Jutro pojawi się lista nominowanych przeze mnie blogów, moje pytania i odpowiedzi na nie.