-Jack- mówię groźnie, patrząc na niego spod przymrożonych powiek.
Chłopak, kręci się po mojej sypialni to biorąc, to odkładając jakieś rzeczy.
Wzdycha, odkładając ramkę z naszym zdjęciem z balu.
-Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia- odpowiada cicho i osuwa
się po kremowej ścianie. Jest blady, a pod oczami widnieją ciemne cienie. Wygląda
na wyczerpanego.
Siedzimy w zupełnej ciszy. On oparty o moja ścianę, z
wyrazem cierpienia na twarzy, ja na gigantycznym fotelu, przypominającym tron,
obitym w białą skórę, z obłędem w oczach. Nie mam nic do powiedzenia. Nie mam
nawet ochoty by otworzyć usta. Czuję do niego na razie niechęć. Jack patrzy na
mnie z wyrazem błagania w oczach. Jednak ja nie mam zamiaru się zlitować.
Przykro mi, lecz zapomniał z kim ma do czynienia. Kim Crowford, skarbie.
Przecież wszyscy wiedzą jaka jestem. A że miałam jakiś gorszy, płaczliwy okres?
Trudno, chwała bogu mam go już za sobą. Lecz od tamtego dnia w Yale znów jestem
sobą. Tą samą opanowaną, bezlitosną, a mimo to wspaniałą osobą.
-Kim… Proszę- odzywa się w końcu mój chłopak.
-O co?- pytam, patrząc gdzieś w bok. Chłopak wzdycha,
podnosi się i podchodzi do mnie. Czuję się nieswojo. Jestem w tym fotelu jak w pułapce.
Jack pochyla się nade mną, opierając ramiona na oparciach fotela, tym samym uwiąrzając
mnie. Mimo to uparcie nie patrzę na niego. W końcu chłopak się irytuję.
-Powiedz coś- rozkazuje, jednocześnie zmuszając mnie bym na
niego spojrzała. Tak więc patrzę. Spoglądam w te jego ciemne tęczówki,
przyglądam się kształtowi twarzy, lini szczęki, w końcu patrzę na usta. Wspaniale
wykrojone, pasujące idealnie do moich bladych warg…. Tak dobrze znam ich smak,
kształt. Pamiętam ich ciepło, sposób, w jaki dotykały moich. Lecz teraz gdy nie
patrzę, widzę Jacka całującego się z jakąś obcą dziewczyną. Z tą całą Doloris,
czy jak jej tam. Widzę, jak ją dotykał, jak na nią patrzył. Wiem że to tylko
moja wyobraźnie, że nie jest pewne czy Jack mnie zdradził, lecz mimo to, obrazy
stoją mi przed oczami jak żywe. Nie mogę na nie patrzeć. Nie mogę ich znieść.
Szybko zamykam oczy, by odgonić te okropne widoki, nakazuję sobie oddychać spokojnie.
Siłą woli unoszę powieki, znów spoglądając w oczy chłopaka. Dostrzegam w nich ból. Ból
wytworzony w dużej minerze prze ze mnie. Przez to, ze nie mogę na niego
patrzeć. Przez to, że nie mam sił z nim rozmawiać. A także przez to, że być
może mnie zdradził. Dobrze wiem, że jeśli to zrobił, na pewno sobie tego w
życiu nie wybaczy. A ja? Naprawdę chciałabym móc do niego podejść, przytulić
go, powiedzieć że wszystko będzie dobrze, a ta głupia dziewucha sobie to
wszystko wymyśliła. Lecz nie mogę. Jest we mnie jakaś wewnętrzna bariera, która
mnie powstrzymuje.
-Jack, myślę, że dopóki cała ta sprawa się nie wyjaśni,
powinniśmy zrobić sobie przerwę- wykrztuszam z siebie w końcu. Gdy tylko te
słowa padają, momentalnie czuję obezwładniający skurcz w żołądku. Wręcz czuję,
jak moje serce ściska się w kulkę. Jednak rozum wygrywa tę rozgrywkę. Jack
odsuwa się z taką miną, jakby ktoś go uderzył w żołądek. Nie mogę patrzeć na
wyraz jego twarzy, sprawia mi to zbyt wielki ból. Wiem, że to na razie najlepsze
wyjście, lecz myśl, że Jacka nie ma przy mnie, że może być z kimś innym… To dla
mnie zbyt wiele. Przymykam powieki, lecz, szybko je otwieram. Nie mam prawa
okazać słabości. Chłopak chwilę patrzy na mnie z niedowierzeniem, po czym
odwraca się, zabiera swoją skórzaną kurtkę i podchodzi do drzwi, jednak
zatrzymuje się z ręką na klamce.
-Mówiłaś, że będziesz przy mnie, nie zważając na najgorszą
rzecz jaką zrobię- mówi zbolałym głosem. Mrugam powiekami, patrząc uparcie w
okno.
-Ale nie sądziłam że najgorszą rzecz jaką zrobisz, wyrządzisz
akurat mnie- odpowiedziałam, stojąc do niego plecami. Przez kilka sekund panuje
zupełna cisza, po czym słyszę zamykające się drzwi wejściowe i pisk opon na
drodze. Dopiero teraz po moim policzku płynie łza. Jedna, lecz za to duża i
ciężka. Tak, teraz nie mam już nikogo…
cudny. ♥
OdpowiedzUsuńtylko nowy dodaj szybciej ! <33
stęskniłam się :)
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńWarto było czekać:*
Kurczę, weź napisz książkę, co?
Nie masz czasami na to ochoty? Ty piszesz lepiej niż moja ulubiona pisarka, która ma powyżej 40!
Jesteś niesamowita i.. wgl nie da się cb opisać słowami. Dla mnie jesteś najlepsza, jesteś autorytetem!
Czekam na kolejny rozdział:*
Bosz. nareszcie się doczekałam. ♥
OdpowiedzUsuńWspaniały. <3
Nareszcie wróciłaś codziennie zaglądałam na twojego bloga patrząc czy nie ma nowego rozdziały i wreszcie się doczekałam
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, świetny
Ps. Zapraszam na swojego bloga
http://moje-opowiadanie-o-kick.blogspot.com/
Zapraszam i bardzo mile widziane komentarze :)
ps. zapraszam tez na mojego nowego bloga
Usuńhttp://moja-historia-kimijacka.blogspot.com/